W czasie, gdy kolejne branże i firmy liczą straty i mają uzasadnione obawy o swoją przyszłość, rynek sztuki rozwija się i rośnie. Koronawirus pokazał siłę i niezależność rynku sztuki. Można wręcz powiedzieć, że ma się on w Polsce dobrze jak nigdy przedtem. Aukcje przeniosły się tymczasowo do internetu i spotykają się z ogromnym zainteresowaniem kolekcjonerów i inwestorów. Pierwszy kwartał 2020 r. dla domów aukcyjnych był rekordowy, a dzieła zdobywały nabywców szybciej niż w poprzednim roku, osiągając bardzo wysokie ceny.
Duże zainteresowanie kupowaniem dzieł sztuki z pewnością wynika po części z przymusowej izolacji Polaków. Siedząc zamkniętym w czterech ścianach uświadamiamy sobie, jak istotna jest możliwość obcowania ze sztuką. Ludzie poszukują prac, które nie tylko uprzyjemnią im pobyt w domu, ale również będą niosły wartość inwestycyjną.
Wyjątkowo dobra kondycja rynku sztuki wynika ze sprawnego przejścia podmiotów na działalność online. Wyniki ostatnich aukcji bez udziału publiczności pokazują, że był to bardzo dobry ruch. Aukcje internetowe funkcjonowały już od dawna, jednak zawsze były znacznie mniej popularne od klasycznych. Teraz sytuacja się odwróciła, ale nie miało to negatywnego efektu na sprzedaż, a wręcz przeciwnie.
Nie spada częstotliwość licytacji – tylko w samym marcu odbyło się ich w sumie aż 72. Przybywa również zleceń na aukcje, a kolekcjonerzy wykazują wzmożoną aktywność. Według danych portalu Artinfo.pl, w pierwszym kwartale 2020 łączna wartość sprzedaży osiągnęła 64,4 mln zł, co stanowi wzrost o 23% w stosunku do 2019 roku, który przecież był rekordowy pod tym względem (obroty w poprzednim roku wyniosły 294,4 mln zł). W tym samym okresie nowych nabywców znalazło 3740 prac, czyli 12% więcej niż przed rokiem. Na początku czerwca padł również kolejny rekord cenowy – obraz Jana Matejki został sprzedany za prawie 7 mln zł, stając się najdroższym obrazem w historii polskiego rynku aukcyjnego.
Rafał Kamecki, prezes Artinfo.pl w rozmowie z portalem Businessinsider.pl powiedział, że na aukcjach sprzedaje się zarówna młoda sztuka, jak i dzieła klasy muzealnej. Dodał również, że wciąż największą rolę odgrywają walory artystyczne i dekoracyjne danych prac.
Nie znaczy to jednak, że inwestorzy nie dostrzegają wartości, jaką dzieła sztuki niosą ze sobą pod względem inwestycyjnym. To jedna z najlepszych alternatywnych lokat kapitału, co dostrzega coraz więcej osób, które do tej pory nie interesowało się działami sztuki jako aktywami inwestycyjnymi.
Biorąc pod uwagę rekordowy początek roku w tak niepewnych czasach można przewidywać, że rynek sztuki w Polsce czekają teraz bardzo dobre czasy. Zwłaszcza, że wciąż uważa się, że dzieła polskich artystów są niedoszacowane, a na odkrycie wciąż czeka wiele nieznanych jeszcze nazwisk.